sobota, 30 grudnia 2017

Alchemia od Kuchni

Hej!!!
Dziś opowiem Wam o jednej z restauracji na dzielnicy Kazimierz.


Alchemia od kuchni, bo tak nazywa się ta knajpa, która przyciąga wzrok większości zwiedzających jest położona na ulicy Estery 5.


Restauracja przyciąga uwagę swoim nietypowym i retro wyglądem z zewnątrz jak i wewnątrz, przez co cieszy oko i można poczuć się w niej niecodziennie  




 Do restauracji poszłam, ponieważ stwierdziłam, że chciałabym spróbować czegoś nowego, czego jeszcze nigdy nie jadłam.
Zamówiłam zupę z mleczka kokosowego, krewetkami i tofu, zupa bardzo mi smakowała i była czymś czego oczekiwałam -  czyli coś nowego
drugim daniem był falafel z humusem który także mnie nie zawiódł swoim lekko ostrym smakiem


Ta klimatyczna restauracja jest dostosowana do różnych smaków, można tu znaleść coś dla mięsożernych klijentow jak i dla wegetarian, każdy znajdzie tu coś co mu zasmakuje i wyjdzie stąd równie uśmiechnięty jak ja.


Jeżeli chodzi o ceny i obsługę, myśle że to miejsce jest na każdą kieszeń, a obsługa sprawna, miła i szybko realizuje zamówienia


Byłam naprawdę zadowolona z wizyty w tej ciekawym miejscu na Kazimierzu i z ręką na sercu polecam każdemu.


Sara

niedziela, 19 listopada 2017

Restauracja Euskadi

Cześć!

Otóż dzisiejszym tematem będzie otwarta w pierwszych miesiącach tego roku restauracja Euskadi.




Jest to już jedno z raczej górnolotnych miejsc spośród naszych postów. Otóż samo miejsce emanuje elegancją i prestiżem. Tym razem wstąpiłyśmy na obiad o dość wczesnej porze, bo już o 13, więc w lokalu nie było tłoku.




W karcie znajdują się dania kuchni bakijskiej (część dzisiejszej Hiszpanii) - możemy liczyć na egzotyczne owoce morza, przekąski czy desery, które wyglądają naprawdę obiecująco.




Osobiście miałam okazję TORTILLA DE BACALAO  - była to po prostu baskijska tortilla ze szpinakiem i dorszem. Drugim daniem natomiast było CANGREJO - krab miekkoskorupki z białym serem bisoue.




Euskadi znajduje się zaledwie minutę drogi od Rynku Podgórskiego przy ulicy Kazimierza Brodzińskiego. To położenie jest ogromnym plusem, gdyż nieopodal są bulwary, przy których możemy posiedzieć ze znajomymi czy słynna  Kładka Ojca Bernatka, która może być doskonałym finałem romantycznego obiadu.




Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie obsługa. Zajęła się mną młoda kobieta, która dokładnie objaśnia mi z czego składa się danie i poleciła inne pozycje w menu.




Jestem pewna, że wpadnę tam jeszcze nie raz, aby rozkoszować się kuchnią baskijską.

Karolina xoxo

sobota, 11 listopada 2017

Mr Pancake

Hej, czas na post o jednym z najsłodszych miejsc w Krakowie.




W Mr.Pancakes pierwszy raz pojawiłam się za namową przyjaciół. Z początku byłam sceptycznie nastawiona do tego miejsca ponieważ nie przepadam za słodyczami. Od wizyty w lokalu zmieniło się to i teraz jestem tam bardzo często.




Wnętrze jest surowe co bardzo dodaje uroku temu miejscu, atmosfera swobodna a co najlepsze klimat, małe lampki zamiast stołów stare przemalowane beczki.




Jeżeli chodzi o menu miło mnie zaskoczyło, karta zawierała coś dla koneserów słodyczy jak i mięsożerców. W lokalu możemy także skosztować shake’ów, gorącej czekolady w chłodniejsze dni oraz drinków.



W tej zaskakująco przytulnej amerykańskiej restauracji byłam kilka razy, o rożnej porze.
Pewnego razu wybrałam się tam wieczorem, to miejsce jest inne tętni życiem jeszcze bardziej niż w dzień.
Próbując zamówić coś musiałam chwilkę się naczekać w kolejce.




Restauracja urzekła mnie tym że, jest niej bardzo swobodna i luźna atmosfera która każdemu się spodoba.




Jak tam dotrzeć? 
Otóż tu znajdziemy małą przeszkodę, ponieważ restauracja jest umiejscowiona w dość trudnym do dojścia miejscu bez mapy google.
Mr.Pancake znajduje się na ul.Dolnych Młynów, w terenach dawnych fabryk tytoniu.
Myślę że dojść tam pomoże wam nawigacja.



Z ręką na sercu mogę polecić tą restauracje na każdą okazje, wieczorne wyjście ze znajomymi czy lunch z przyjaciółką.



Sara



niedziela, 29 października 2017

Pizzeria Palermo

No witam



Do tej wspaniałej pizzerii trafiłam przez koleżanki ze szkoły. Jeden z punktów Palermo znajduje się na Bronowicach, natomiast drugi na Nowej Hucie i tam też właśnie jadłam. Jest to dla mnie o tyle wygodne, że miejsce to leży na Placu Bieńczyckim, który jest dosłownie 2 minuty drogi od mojej szkoły.



Pizzerię Palermo jak do tej pory odwiedziłam dwa razy. Na pierwszej wizycie z koleżankami zdecydowałam się na małą tortillę (która była ogromna, więc nie mam pojęcia jak muszą wyglądać duże, skoro nie ma średnich). Nie mogę powiedzieć nic więcej niż, że była naprawdę dobra. Za drugim razem była to pizza, która po prostu rozpływała się w ustach. Najbardziej zaskoczyły mnie stosunkowo niskie ceny, bo szczerze spodziewam się, że będzie drożej.




Menu jest naprawdę zróżnicowane. Mimo iż sama nazwa głosi "pizzeria", to w karcie dań możemy znaleźć również obiady, makarony czy przekąski. Wystrój wnętrza naprawdę do mnie przemówił. Estetycznie, z pomysłem i szczyptą domu rodzinnego. Jestem pewna, że wpadnę tam jeszcze nie raz.


Karolina xoxo

sobota, 30 września 2017

House of Donuts

Otóż wracam do was po dłuższej przerwie wraz z przepysznymi... pączkami!




W ostatnią środę wylądowałam w jakże uroczym miejscu, a mianowicie House of Donuts. Jeden punkt tej malutkiej kawiarenki znajduje się przy Alejach Adama Mickiewicza na skrzyżowaniu ulic Teofila Lenartowicza i Henryka Siemiradzkiego i byłaby bardzo łatwa do przegapienia, gdyby nie ogromny donut, który przyciąga wzrok każdego smakosza słodkości. Natomiast drugie HoD leży tuż przy rynku głównym na ulicy Świętego Jana.




Wnętrze lokalu nadaje miłą atmosferę, a jedynym minusem jest rozmiar tego miejsca - jest ono naprawdę małe (mówię tutaj o tym przy alejach, na rynku jeszcze nie byłam). W karcie znajdziemy oczywiście przeróżne pączki z dziurą, zestawy śniadaniowe, czy też obiadowe. Jeżeli chodzi o napoje to jest w czym wybierać: od soków owocowych, przez kawę po mleko smakowe.




Jest to po prostu świetne miejsce, do którego możemy pójść z przyjaciółką na małe ploteczki, czy też ze swoją drugą połówką, aby odciąć się na chwilę od zgiełku miasta, a wszystko to w świetnej oprawie wybornych smakołyków.



Karolina xoxo




piątek, 22 września 2017

Charlotte Kraków

Witam Wszystkich!




W tym poście znajdziemy się z powrotem w Krakowie, a dokładniej w Charlotte.
Restauracja ta znajduję się na placu Szczepańskim, tuż obok Rynku Głównego, więc nie trudno było ją znaleźć. W środku roznosił się zapach świeżego pieczywa, a na półkach widniały słodkie wypieki.
Wnętrze było bardzo jasne, a przez wielkie okna można oglądać plac Szczepański, co nadawało klimatu pomieszczeniu.




Restauracja ta urzekła mnie dużą przestrzenią, pomimo tego nie łatwo było znaleźć tam pusty stolik.
Przyszłyśmy około  godziny 12 w południe i było bardzo tłoczno. Otworzyłyśmy menu, ale patrząc na kartę chciałyśmy zjeść wszystko, ale co za dużo to nie zdrowo. Ostatecznie zdecydowałam się na śniadanie Charlotte w cenie 16 zł, a w jego skład wchodziły trzy rodzaje chleba croissant, które zostały podane w uroczym koszyczku i do wyboru czekolada (mleczna, biała lub konfitura w słoikach zawierających opis produktu) oraz sok. Jedzenie było naprawdę warte każdej złotówki, podane w naprawdę ciekawy sposób.





Sama w sobie restauracja była w "surowym" stanie ale ten sposób urządzenia wnętrza był całkowicie urzekający.

Podsumowując restauracja jest jedną z lepszych w jakich byłam i godna polecenia.
Miło spędziłam swój czas i na pewno tam wrócę. Polecam ją każdemu kto lubi spróbować czegoś nowego.


Sara

wtorek, 29 sierpnia 2017

Czarnogóra

Hej
W tym poście chciałabym pokazać i przekonać was, że Bałkany warto zobaczyć. Zaczniemy od przepięknej, malowniczej i baaardzo gorącej Czarnogóry.




Swoimi bogactwami naturalnymi, boskimi plażami, czystymi jeziorami i przepięknymi górami przyciąga niemałą uwagę. Jest idealnym miejscem na wypoczynek nie tylko ze względu na swoje położenie i panującą tu pogodę, ale także niezwykła historia i tradycja są warte poznania.




Apartamenty w których mieszkają turyści wybudowane są na w górach. Większość z nich ma przepiękny widok na morze.



     
Przejeżdżając granicę Czarnogórską, spotkaliśmy się z dość nietypowym jeziorem zaporowym. Co w nim było taki niecodzienne? Czystość i wielkość. Pivsko Jezero jest drugim największym jeziorem w Czarnogórze.





 Za dnia piękna i pełna kolorów (lecz w nocy jeszcze magiczniejsza) miejscowość Rafailovici w której byłam 9 dni. Każdy z nich był gorący, ale dla takich widoków warto trochę się pomęczyć.




Najbardziej popularne w Czarnogórze są oczywiście plaże. Te najpiękniejsze znajdziemy w Budvie. Niezwykła jest również wyspa Św. Stefana, którą nazywa się również wyspą milionerów.




W jednych z kilku dni mojej podróży do Czarnogóry postanowiliśmy razem z moją rodziną zwiedzić miasto Kotor, położone nad zatoką Kotorską, a miejscowość służy jako port dla statków.
Na samej zatoce znajduje się 9 wysp, a przebywając tam czułam się jak w raju.




Podczas rejsu zatoką zwiedziłam także niebieską grotę. Kiedy do niej wpłynęliśmy, byłam pod wrażeniem. Woda porażała czystością, a jej błękitny kolor sprawiał, że każdy miał ochotę do niej wskoczyć.




Opisując to miejsce chciałam was zachęcić do zobaczenia tego malowniczego kraju. Pokazałam wam dużo zdjęć, ale to tylko skrawek z tego, jak naprawdę to wygląda.
Mam nadzieję że każdy z was będzie miał okazję zwiedzić ten Bałkański raj.



Sara

wtorek, 22 sierpnia 2017

Hiszpania

Hola mamá querida!



Otóż czas na opowiedzenie wam o mojej tegorocznej przygodnie. W 2016 miałam okazję odwiedzić Bułgarię, co jeszcze piszę w innym poście, ale w te wakacje byłam w przepięknej miejscowości Lloret De Mar w Hiszpanii, a konkretnie w Katalonii.




Może zacznę od początku. Już rok temu uzgodniłam z nowo poznanymi koleżankami, że jedziemy do Hiszpanii. Udało nam się utrzymać kontakt i zrealizować plany, a teraz mogę śmiało przyznać, że były to moje wakacje życia.




Co prawda do Katalonii jechaliśmy autokarem co zabrało nam ponad 24 godziny, ale zdecydowanie było warto. Lloret okazało się niewielkim miasteczkiem, które po prostu tętniło życiem. Egzotyczny klimat, obcy ludzie, którzy ciągle się z tobą witali, osoby każdej możliwej narodowości, przepyszne jedzenie, piękne widoki, woda czysta jak łza, mocno grzejące słońce -  to wszystko skradło moje serce. Bez dwóch zdań mogłabym tam zamieszkać.




Opalałam się na piaskach Platja de Fenals i pływałam w morzu Śródziemnym. Nasi opiekunowie zadbali, abyśmy zobaczyli kawałek Hiszpanii i zabrali nas na wycieczkę do Barcelony.




I mimo iż był to obóz, to czułam się jakbym wybrała się tam na własną rękę, bo kadra była młoda i bardzo nam ufała. Z wielką chęcią przeżyłabym to wszytko jeszcze raz.




Karolina xoxo

sobota, 8 lipca 2017

MOCAK - Muzeum Sztuki Współczesnej

Czeeeść! Oto post dla każdej artystycznej duszy i nie tylko.




Otóż na wstępie przyznam, że nie przepadałam za muzeami et cetera. No przynajmniej do momentu, kiedy odwiedziłam MOCAK. Aż sama nie mogę w to uwierzyć, ale teraz  chęcią odwiedziłabym jakąś galerię sztuki. Ale wróćmy do tematu posta - Muzeum Sztuki Współczesnej. Zostało otwarte 19 maja 2011 roku w dawnych halach Fabryki Schindlera.




Co zmieniło moje własne nastawienie? Cóż, obiekty, które dotąd odwiedzałam miały na swoich wystawach rzeczy z lat wojennych czy po prostu związane z historią. To w ogóle mnie nie kręciło, ale Museum of Contemporary Art in Kraków to zupełnie inna bajka. 




Dobytek tego miejsca skupia się głównie na sztuce dwóch ostatnich dziesięcioleci. I to jest to. Współczesne dzieła, które mają za zadanie działać na naszą wyobraźnię, wywołać u nas rozmaite emocje czy przełamać stereotypy. Muzeum jest bardzo przestronne, więc bardzo łatwo jest się tam odnaleźć, a dwa piętra pełne wystaw zapewniają dobrą zabawę.





Karolina xoxo